Włoski jest pięknym językiem i niezbyt trudnym dla Polaków – wymowa nie przysparza nam większych problemów i szybko opanowujemy podstawy niezbędne do porozumienia się w typowych sytuacjach.
Z punktu widzenia Włochów cudzoziemiec mówiący językiem Dantego i Petrarki to wciąż miłe zaskoczenie i z natury pomocni i otwarci Włosi stają się jeszcze bardziej pomocni i otwarci, a w ich oczach nie jesteśmy już pzypadkowymi cudzoziemcami.

Fico, espresso i bruschetta

O ile każdy Włoch przymknie oko na błędy gramatyczne (możliwe, że nawet ich nie zauważy) tak wielką salwę śmiechu może wywołać niewłaściwa wymowa włoskich słów (dla Włochów to właśnie melodia ich języka jest najważniejsza i swięta).

Wielu włoskich słówek używają nawet osoby nie mówiące po włosku, ale chcące złożyć na przykład zamówienie w barze lub restauracji. Espresso to espresso i już, bez „x”, absolutnie nie czytamy „ekspresso”. Zamawiając kawę latte macchiato lub caffe macchiato (wiecej o kawach TUTAJ ) często słyszę, że wymawiane jest to przez „cz” jak „maczcziato”, podczas gdy poprawnie to „makkiato”. Podobnym błędem jest obarczona zapiekana kromka chleba podawana z pomidorami i oliwą- to nie „bruszetta” a „brusketta” (piszemy bruschetta).

Będąc we Włoszech często kupujemy owoce, a i tu łatwo popełnić błąd- brzoskwinie to pesche i czytamy to jako „peske”, bo prosząc o „pesze” tak naprawdę prosimy o… rybę (pesce-ryba). Natomiast pescheria („peskerija”) to wbrew pozorom sklep rybny… Innym popularnym owocem we Włoszech są figi – pyszne, słodkie, delikatne, koniecznie trzeba ich spróbować będąc na półwyspie apeninskim, bo tak jak smakują tutaj nie smakują już nigdzie, ale uwaga! Figi to po włosku fichi (fiki). Jedna figa to fico… bo fica lub figa to po włosku żeński organ płciowy i to na dodatek określony w dość wulgarny sposób…
Nazwy makaronów rownież mogą nastręczać niemałych problemów. Tagliatelle to „taljatelle”, bez „g”. No i uwaga na penne czyli makaron „rurki”. Ilość „n” ma znaczenie. Kiedyś w Polsce, we włoskiej restauracji widziałam w menu „pene al forno” czyli w wolnym tlumaczeniu… penisa z pieca… mniam. Warto też wiedzieć, że gnocchi, pyszne kluseczki to „niokki”, a sos bolognese to „bolonieze”.
Jeśli chodzi o dodatki do pizzy to najpopularniejsza szynka i grzyby również często wymawiane są błędnie, a ma być „prosziutto” (piszemy prosciutto -szynka) i „fungi” przez twarde „g” jak Gienek, a nie fundżi (funghi to grzyby).
Nawiązując nowe znajomości we Włoszech trzeba także koniecznie uważać na pytanie o wiek, ponieważ nie wymówione podwójne „n” w słowie „anni” bardzo zmienia jego znaczenie. Otóż „Quanti anni hai? ” to „Ile masz lat”, ale „quanti ani hai?” to zupełnie inne pytanie i każdy Włoch odpowie na nie „uno, e tu no?” Czyli „Jeden, a Ty nie?” A skąd ta dziwna odpowiedź? Bo właśnie zapytaliśmy „Ile masz odbytow”…